Skocz do zawartości
  • Dołącz do społeczności!

    👋 Witaj na MPCForum!

    Przeglądasz forum jako gość, co oznacza, że wiele świetnych funkcji jest jeszcze przed Tobą! 😎

    • Pełny dostęp do działów i ukrytych treści
    • Możliwość pisania i odpowiadania w tematach
    • System prywatnych wiadomości
    • Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    • Członkostwo w jednej z największych społeczności graczy

    👉 Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Zarejestruj się teraz

Kilka Dowcipów Na Początek Pisania Na Tym Forum :)


Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Idą sobie dróżką trzej przyjaciele: miś, łoś i ryś. Ten pierwszy oznajmia:

- Drażni mnie to "ś" na końcu. Takie "ś" jest pedalskie, ciotowate i w ogóle!... Od dzisiaj koniec z misiem. Jestem Niedźwiedź!!! Bo powiadam wam:

- Kto ma "ś" na końcu, ten fujara i gej. Amen.

Łoś zorientowawszy się w beznadziei sytuacji, bo wszak łoś to łoś i nic nie poradzisz, w panice szarpie za ramię Rysia:

- Ej, kurna, powiedz coś, Ryś. Przecież my nie geje, prawda?! No powiedz coś...Ryś!...

Na to ryś dostojnie:

- Ryszard, pedale, Ryszard...

 

 

Co ma zrobić żołnierz w bezpośredniej bliskości wybuchu jądrowego?

Ma zamienić się w pył radioaktywny i skutecznie razić siły nieprzyjaciela.

 

 

Żona do Męża:

- Kochanie, od dzisiaj gotujesz, sprzątasz, zajmujesz się dzieckiem - koniec tych tandetnych meczy Extraklasy, filmów w TV, spotkań z kolegami, bilarda i tym podobnych błazeńskich rozrywek... Przerywa spoglądając zdziwiona na Małżonka, który zaczął zakładać buty i kierować się w kierunku wyjścia:

- A Ty dokąd!? Jeszcze nie skończyłam...

- Idę do apteki.

- Po co?

- Po Stoperan, bo chyba Cię posrało...

 

 

- Słyszałam, że pani małżonek złamał sobie nogę. Jak to się stało?

- Bardzo głupio. Właśnie robiłam zrazy, więc mój mąż poszedł do piwnicy po ziemniaki. Jak zwykle nie wziął ze sobą latarki, poślizgnął się na schodach i spadł w dół.

- To straszne. I co pani zrobiła w takiej sytuacji?

- Makaron.

 

 

- Czy Ty w ogóle masz przyjaciół?

- Tak, wszystkie 10 sezonów!

 

 

- To, jakim samochodem będziecie jeździć w raju, zależy od tego, czy byliście wierni swoim żonom za życia! - mówi Bóg.

Pierwszy facet:

- O Boże, proszę, bądź łaskaw! Wiem, że zdradzałem żonę, ale na ziemi było tyle pięknych kobiet, a ja chciałem mieć je wszystkie dla siebie!

Bóg:

- Wstydź się, synu, za karę dostaniesz dwudziestoletnią Nyskę.

- Drogi Boże, tylko raz zdradziłem i strasznie tego żałuję, nie bądź zbyt srogi! - mówi drugi facet.

Bóg:

- Wstydź się, synu, ale dostaniesz BMW.

- Drogi Boże, będziesz ze mnie taki dumny - mówi trzeci. - Nigdy nie zdradziłem żony, kochałem ją ponad wszystko, kupowałem jej róże codziennie, sprzątałem cały dom, robiłem zakupy, podróżowaliśmy razem po całym świecie...

- Wystarczy! - mówi Bóg. - Jestem z ciebie dumny. Dostaniesz każdy samochód, jaki tylko zapragniesz.

Minęły dwa tygodnie. Pierwszy i drugi mężczyzna widzą, jak trzeci facet zatrzymał się na samym środku skrzyżowania swoim nowym, błyszczącym Rolls Royceem. Podchodzą do niego i pytają:

- Człowieku, dlaczego płaczesz, przecież masz samochód swoich marzeń! O co ci chodzi?

Na to on zrozpaczonym głosem:

- Właśnie widziałem moją żonę na rolkach!

 

 

Na dyskotece Rosjanin tańczył z dziewczyną Turka...

Nie trwało długo, stanął przed nim Turek, byczysko chłop:

- Ty, a w dziób chcesz?

- To jest pierwszy z waszych problemów - odpowiedział Rosjanin - agresja. Ciągle szukacie zwady, nawet wtedy, kiedy nie ma żadnego powodu.

Dyskoteka się skończyła, Rosjanin wychodzi, a tam czeka na niego tłum Turków.- No, teraz się z tobą policzymy - warknęli Turcy gremialnie.

- A to jest drugi z waszych problemów - powiedział Rosjanin. - Nie potraficie załatwiać spraw po męsku sam na sam, tylko zawsze musicie zwoływać wszystkich "swoich".

- Zaraz nam to odszczekasz! - wrzasnęli Turcy wyciągając noże.

- I to jest trzeci z waszych problemów - westchnął ciężko Rosjanin - zawsze na strzelaninę przychodzicie z nożami...

 

Sally i Andy w swą pięćdziesiątą rocznicę ślubu poszli odwiedzić swoją starą szkołę. Później, kiedy z niej wychodzili, z przejeżdżającej akurat furgonetki bankowej wypadł im pod nogi worek z pieniędzmi. Nie myśląc wiele wzięli kasę do domu. Tam Andy zaproponował, by zadzwonić na policję i zwrócić znalezisko, a Sally obstawała przy tym, aby pieniądze zatrzymać. Na drugi dzień do drzwi zapukali policjanci.

- Dzień dobry, czy nie widzieli państwo przypadkiem worka z nadrukiem banku, który, być może, leżał gdzieś na poboczu lub trawniku?

- Nie, niczego nie widzieliśmy panie oficerze - odrzekła Sally, lecz Andy już wyrwał się do przodu i przytaknął skwapliwie, że owszem wiedzieli i...

- Nie, nie! - zawołała zaraz Sally. - Niech go pan nie słucha, on ma demencję starczą, Alzheimera, wiele rzeczy mu się wydaje, nie ma kontaktu z rzeczywistością...

Ale policjant zdążył się już zainteresować. Gestem dłoni uciszył kobietę i poprosił Andy'ego by opowiedział od początku. Staruszek wziął głęboki wdech i zaczął:

- To było tak. Kiedy wczoraj Sally i ja wracaliśmy ze szkoły...

- Dobra, John! - zawołał policjant do swego kolegi - Nic tu po nas. Zwijamy się...

 

Zastanawiacie się czasami czemu ludzie się kłócą? Jest ku temu wiele powodów, a my przedstawiamy kilka takich sytuacji:

 

"Poszedłem do ZUS Oddziału Emerytalnego, żeby złożyć podanie o emeryturę.

Niestety, zapomniałem wziąć z domu legitymacji ubezpieczeniowej, więc powiedziałem panience w urzędzie, że wrócę później.

Panienka na to: - Proszę rozpiąć koszulę. Gdy to zrobiłem, panienka powiedziała: - Te siwe włosy na pana piersi są dla mnie wystarczającym dowodem na to, że jest pan w wieku emerytalnym. Nie potrzebuje pan iść do domu po legitymację. Gdy opowiedziałem o tym żonie, ona powiedziała:

- Powinieneś był spuścić spodnie. Wtedy byś tez dostał rentę inwalidzką.

I wtedy zaczęła się awantura..."

 

 

"Żona i ja poszliśmy na spotkanie maturzystów z mojej szkoły, wiele lat po maturze. Zauważyłem pijaną kobietę, siedzącą samotnie przy sąsiednim stoliku.

Żona spytała: - Kto to jest?

Odpowiedziałem: - To moja była sympatia. Słyszałem, ze gdy przerwaliśmy nasz romans, ona zaczęła pić i od tej pory nigdy nie była trzeźwa.

Żona na to: Kto by pomyślał, że człowiek może coś świętować tak długo...

I wtedy zaczęła się awantura..."

 

 

Wracamy do dowcipów:

 

Kolega do kolegi:

- Wiesz wczoraj zjadłem pół arbuza i normalnie tak mnie czyściło, że myślałem, że umrę.

- No, ale to nie musiało być koniecznie od arbuza.

- Też tak myślałem, ale zjadłem drugą połowę i też się zesrałem.

 

Dwaj wiejscy idioci spotykają się na drodze. Jeden z nich trzyma w dłoni reklamówkę z napisem "kurczaki".

- Hej, jeśli odgadnę, ile niesiesz kurczaków, dasz mi jednego z nich?

- Jeżeli odgadniesz, to dam ci oba.

- No dobra. Hmm...pięć?

 

W kominku płonie płomień. Przed kominkiem, na bujanym fotelu siedzi dziadunio. Wokół dziadunia siedzą wnuczęta i słuchają jego historii:

- Jak byłem młody, pojechałem na safari. Niestety, zepsuł mi sie samochód. Wziąłem strzelbę i zacząłem przemierzać sawannę pieszo. Nagle z wysokiej trawy wyskakuje na mnie lew. Mierzę do niego z karabinu, strzelam... Niestety karabin nie był nabity. No to ja zaczynam uciekać. Lew coraz bliżej. Dobiegam do wielkiego baobabu. Odwracam się, widzę, że lew jest coraz bliżej. Gdy był tak blisko, że widziałem jego ślepia, lew wyskoczył. Zesrałem się...

- Nic nie szkodzi dziadku - odpowiadają wnuczęta - każdy w takiej sytuacji by się zesrał.

- Nie, nie wtedy. Teraz się zesrałem.

 

 

Jak coś to dodam więcej ale myślę, że tymi poprawiłem wam humorek xD

Kartofell, ross2, norbox i 4 innych lubią to

userbarwb.png

Zawsze promocje na sygnatury ^^

Opublikowano
Sally i Andy w swą pięćdziesiątą rocznicę ślubu poszli odwiedzić swoją starą szkołę. Później, kiedy z niej wychodzili, z przejeżdżającej akurat furgonetki bankowej wypadł im pod nogi worek z pieniędzmi. Nie myśląc wiele wzięli kasę do domu. Tam Andy zaproponował, by zadzwonić na policję i zwrócić znalezisko, a Sally obstawała przy tym, aby pieniądze zatrzymać. Na drugi dzień do drzwi zapukali policjanci.

- Dzień dobry, czy nie widzieli państwo przypadkiem worka z nadrukiem banku, który, być może, leżał gdzieś na poboczu lub trawniku?

- Nie, niczego nie widzieliśmy panie oficerze - odrzekła Sally, lecz Andy już wyrwał się do przodu i przytaknął skwapliwie, że owszem wiedzieli i...

- Nie, nie! - zawołała zaraz Sally. - Niech go pan nie słucha, on ma demencję starczą, Alzheimera, wiele rzeczy mu się wydaje, nie ma kontaktu z rzeczywistością...

Ale policjant zdążył się już zainteresować. Gestem dłoni uciszył kobietę i poprosił Andy'ego by opowiedział od początku. Staruszek wziął głęboki wdech i zaczął:

- To było tak. Kiedy wczoraj Sally i ja wracaliśmy ze szkoły...

- Dobra, John! - zawołał policjant do swego kolegi - Nic tu po nas. Zwijamy się...

to jest niezle odstajesz + bo sie rozesmialem :D

211c73cd6486beb.gif

Minecraft

odkrywcai.pngwolftamer.png

Odkrywca

Wolfer:Lubie pieski:P

Jeżeli jesteś człowiek to kliknij na obrazek:

baner6.gif

  • 4 tygodnie później...

Jeśli chcesz dodać odpowiedź, zaloguj się lub zarejestruj nowe konto

Jedynie zarejestrowani użytkownicy mogą komentować zawartość tej strony.

Zarejestruj nowe konto

Załóż nowe konto. To bardzo proste!

Zarejestruj się

Zaloguj się

Zaloguj się poniżej.

Zaloguj się
×
×
  • Dodaj nową pozycję...