Skocz do zawartości
  • 👋 Witaj na MPCForum!

    Przeglądasz forum jako gość, co oznacza, że wiele świetnych funkcji jest jeszcze przed Tobą! 😎

    • Pełny dostęp do działów i ukrytych treści
    • Możliwość pisania i odpowiadania w tematach
    • System prywatnych wiadomości
    • Zbieranie reputacji i rozwijanie swojego profilu
    • Członkostwo w jednej z największych społeczności graczy

    👉 Dołączenie zajmie Ci mniej niż minutę – a zyskasz znacznie więcej!

    Zarejestruj się teraz

Poradnik do Hitman: Blood Money (Śmierć Showman'a)


Dunn

Rekomendowane odpowiedzi

Opublikowano

Nazywam się 47, Agent 47. Po dość długiej przerwie, postanowiłem
wrócić do zawodu. Niestety straciłem prawie całe pieniądze oraz
wyposażenie. Musze sobie przypomnieć wszystko, jak się skradać, jak
uderzać, jak posługiwać się bronią. Mam nadzieje, że nie zapomniałem jak
się zabija. Moja pierwsza misja ma charakter treningowy, chcę wrócić do
pełni sił i sprawności...


Misja: Śmierć Showmana

Cel: Joseph Clarence

Lokacja: Wesołe Miasteczko


Hitman_KF_01.jpg





Dostałem się do tej oddalonej od cywilizacji nory, za pomocą motorówki.
Życzeniem mojego zleceniodawcy było, aby ostatnią rzeczą którą zobaczy
ten gnój było zdjęcie jego syna. Spokojnie przeszedłem przez całe molo i
po ławeczce wyszedłem na główny plac. Moim oczom ukazało się olbrzymie
wejście, którego pilnował strażnik. Miał być moją pierwszą ofiarą,
jednak był na tyle głupi, że swoją kretyńską rozmową wyprowadził mnie z
równowagi. Nie czekałem długo, chwyciłem drania i pozwoliłem mu się
bliżej zapoznać z bramą. Po chwili leżał nie przytomny, a ja spojrzałem
na zdjęcie chłopca. Obróciłem się w lewo i wszedłem do budynku, na
którym widniał napis “sklep z pamiątkami”. Okazało się, że na zewnątrz
stoi dwóch strażników. Przypomniałem sobie radę mojego kolegi, który
kiedyś rzekł:” Każdy strażnik zwróci uwagę na brzdęk monety”. Tak też
zrobiłem, wycelowałem w tarczę którą zauważyłem przez okno. Kiedy oboje
przestali zwracać uwagę na przejście, po cichu wyszedłem z budynku i
pokonując plac wszedłem przez drzwi następnej budowli. Zobaczyłem
gangstera, który szykował się do egzekucji człowieka egzekwującego
prawa. Miał przyjemność zostać moją pierwszą ofiarą. Wyjąłem moją
ukochaną garrotę, chwyciłem ją odpowiednio w ręce i udusiłem oprycha.
Ponieważ nie posiadałem broni palnej, przeszukałem jego garniak.
Znalazłem SP.40 i magazynek, a człowiekowi który miał zginąć, darowałem
życie, gdyż miał zawiązane oczy. Poszedłem na prawo i wyszedłem na
balkon za pomocą czerwonej kraty. Później przeskoczyłem przez balkon i
znalazłem się w pokoju z shootgunem. Oczywiście wziąłem go, gdyż za
drzwiami słyszałem dwa męskie głosy. Chwyciłem klamkę- niestety okazało
się, że drzwi są zamknięte. Nie miałem czasu na zabawę z zamkiem. Jednym
strzałem otworzyłem drzwi, dwa kolejne oddałem do chłopaczków, którzy
byli tak zaskoczeni, że nie wyjęli nawet broni. Ponieważ strzelałem z
bliskiej odległości, ich ciała znalazły się w drugiej części pokoju. Na
szczęście zauważyłem dwa pojemniki, do których schowałem zwłoki. Nagle
usłyszałem, że ktoś się zbliża. Wskoczyłem więc do szafy i bacznie
obserwowałem co się stanie. Moim oczom ukazał się doktor, który mógł
zapewnić mi idealny kamuflaż. Wyskoczyłem z szafy, wyjąłem pistolet i
wziąłem go jako zakładnika. Po chwili ogłuszyłem go kolbą mojej broni. Z
ziemi zabrałem jego kartę, po czym przebrałem się za niego. Od teraz
byłem już kim innym. Użyłem karty na czytniku i szedłem wzdłuż
balustrady. W pewnym momencie, ujrzałem po lewej stronie otwarty pokój,
do którego bez chwili namysłu wszedłem. Znalazłem tam SP.40 oraz
skrzynię z proszkiem do pieczenia. Schowałem w niej broń, podniosłem ją i
szedłem dalej. W końcu dotarłem do punktu kontrolnego. Gość przeszukał
mnie uważnie, jednak nic nie znalazł. Wszedłem do środka, położyłem
skrzynkę i wyjąłem z niej to co dla mnie najcenniejsze. Rozejrzałem się
po pokoju i zobaczyłem stojąca nieco niżej windę. Skoczyłem na jej dach i
szybko zorientowałem się, że w środku stoi jakiś łepek. Ponownie
wyjąłem garotę i powiesiłem go. Schowałem wszystkie zabawki i
zeskoczyłem na dół. Zaraz przed rogiem, zainteresowałem się skrzynką z
bezpiecznikami. Była to jedyna szansa, aby w osłonie ciemności dojść aż
do toalety. W kibelku po cichu podszedłem do umywalki i zabrałem TMP.
Gość który akurat korzystał z pisuaru, został moją żywą tarczą, dzięki
czemu, miałem okazje wybić trzech gości w sąsiednim pokoju. Kiedy byli
martwi, szybki ruchem uderzyłem w kark chłopaka, dzięki czemu ten
stracił przytomność. Wyszedłem na górę po drabinie i dziwnym trafem
znalazłem walizkę. Otworzyłem ją i wyjąłem ze środka karabin snajperski.
Podszedłem do okna i spojrzałem przez celownik. Pierwsze zdjąłem gościa
chodzącego po ulicy, następnie trafiłem innego snajpera stojącego na
dachu budynku. Po chwili wypatrywania znalazłem jeszcze trzeci cel na
karuzeli, który również zlikwidowałem. Schowałem broń do walizki i
wyszedłem na balkon. Wiedziałem, że nie było innej drogi, dlatego
zsunąłem się po rynnie na dół. Szedłem prosto, aż dotarłem do drzwi.
Położyłem walizkę, gdyż miałem przeczucie, że ktoś zaraz wyleci. Ze
skrzynki zabrałem truciznę i wyszedłem po cichu schodami na górę.
Odczekałem chwilę, aż figlarna sekretarka zakończy flirt z jednym ze
strażników. Kiedy ten podszedł do okna, popchnąłem go na tyle mocno, że
wyleciał jak z procy(miałem dobre przeczucie). Zakradłem się do biura i
dodałem trucizny do napoju dziewczyny. Ponieważ kończyła ona rozmowę z
szefem, wszedłem do szafy. Odczekałem chwilę i kiedy była już sztywna,
wszedłem do biura pana Clarenca. Pokazałem mu zdjęcie, po czym szybkim i
bezbolesnym strzałem w głowę, wysłałem go na tamten świat. Zabrałem
zdjęcie i wyszedłem przez okno w gabinecie. Po lewej stronie zauważyłem
minę oraz detonator. Stwierdziłem, że mogą się przydać. Wziąłem je i
szedłem aż do końca balkonu. Tam znalazłem otwarte okno, którym wszedłem
do środka. Odłożyłem walizkę i podszedłem do urządzenia, które
podtrzymywało rusztowanie dla lamp. Podłożyłem minę i wróciłem do okna.
Kucając, zdetonowałem ładunek. Ten wypadek pociągnął za sobą 3 ofiary.
Odczekałem chwile, po czym wyjąłem pistolet i z balkonu zastrzeliłem
ważniaka ubranego w fioletowy garnitur. Schodząc na dół, zauważyłem w
pokoju dziewczynę. Wziąłem ją za żywą tarczę i pozbawiłem ją
przytomności, skutecznym ciosem. Wyszedłem przez drzwi i tak zakończyłem
to zadanie.

To zlecenie przypomniało mi kim na prawdę jestem. Agencja
przydzieliła mnie do następnego zdania. Zanim na nie wyruszę, rozbuduje
nieco mój arsenał. Oprócz zbiorów z misji, mogę robić zakupy w agencji.
Ponieważ mój budżet nie jest zbyt duży, pierwsze zainwestowałem w
wyposażenie standardowe. Kupiłem proszki przeciwbólowe, dokładniejszą
lornetkę oraz sprytne wytrychy.

76561198080634342.png

Posty: 50 100 150 200 250 300 350 400 450 500

  • 4 miesiące temu...

Zarchiwizowany

Ten temat przebywa obecnie w archiwum. Dodawanie nowych odpowiedzi zostało zablokowane.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...